Roztocze. Moja ziemia rodzinna. Dokąd więc zabrać młodych entuzjastów turystyki, jak nie tutaj?
Nie tylko z powodu sentymentu. Region ten ma bogatą historię, zabytki architektoniczne z różnych epok, ślady ran zadanych przez zaborców w okresie powstań narodowych, miejsca martyrologii z okresu II wojny światowej. A jednocześnie pełen zieleni lasów i zagajników, wyjątkowych obrazów wielobarwnych pól (zwłaszcza wczesną jesienią) oraz fantastycznych tras rowerowych.
Tutaj każdy turysta znajdzie coś dla siebie.
A my? Zaczęliśmy od Zamościa, prywatnego miasta magnata Jana Zamojskiego. Obejrzeliśmy stojący nieco na uboczu pałac Zamojskich, katedrę, budynek Akademii Zamojskiej (niestety w znacznej części zasłonięty z powodu remontu), a także ratusz i kamieniczki renesansowe na Rynku Wielkim. Udało się nam nawet podziwiać te architektoniczne perełki z lotu ptaka, a konkretnie wieży katedralnej, która jakby „przypadkiem” okazała się otwarta dla turystów.
W Zamościu znajduje się też ogród zoologiczny, który był w zasadzie pierwszym punktem naszej wycieczki. Jak stwierdziła Iga, należało odwiedzić mieszkające tam istoty, do nas podobne J Pomimo wnikliwej obserwacji nie udało mi się odkryć, o co jej chodziło… 😉 Były tam żyrafy, hipopotamy, lwy, ptaki duże i małe, węże , ryby i wiele, wiele innych zwierząt.
Po Zamościu przyszła kolej na Zwierzyniec. Dzisiaj jest to siedziba Roztoczańskiego Parku Narodowego, a kiedyś osada i miejsce polowań rodziny Zamojskich, gdzie specjalnie sprowadzono wiele gatunków zwierząt i otoczono parkanem. Do dnia dzisiejszego znajdują się tu budynki z okresu ordynacji Zamojskich, uroczy barokowy kościółek na wodzie czy też budynek browaru.
Nas na początek zainteresowała ścieżka przyrodnicza na Bukową Górę, gdzie można zobaczyć różne gatunki roślin i zwierząt, a po wejściu na samo wzniesienie cieszyć oczy widokiem na okoliczne miejscowości, pola i lasy. U podnóża Bukowej Góry znajduje się miejscowość Sochy, której prawie wszyscy mieszkańcy zostali przez hitlerowców wymordowani w czerwcu 1943 roku. Spoczywają całymi rodzinami na miejscowym cmentarzu.
Wracając z Soch zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę nad stawami leśnymi „Echo” i tutaj udało nam się wykonać kilka ładnych zdjęć do fotoalbumu z wyprawy.
Pozostał nam jeszcze tylko powrót do Solca. Podczas podróży okazało się , że uczestnicy wycieczki potrafią śpiewać, a ich repertuar jest na tyle różnorodny, że trzeba to będzie powtórzyć. Myślę zarówno o śpiewaniu, jak i o kolejnym wyjeździe. Już niedługo! 🙂
z turystycznym pozdrowieniem
Andrzej Kańkowski
Ps. Gwoli kronikarskiego obowiązku muszę dodać, że wycieczka na Roztocze odbyła się 16.09.2022 roku i rzeczywiście w przeliczeniu na uczestnika kosztowała 33 zł. Tak niska kwota była możliwa ze względu na udostępnienie nam przez Pana Marcina Węgłowskiego, Dyrektora Zespołu Szkół w Solcu nad Wisłą szkolnego busa, za co mu w tym miejscu w imieniu własnym i młodzieży dziękuję (polecając się na przyszłość :))
Ps 2. Wspólne wyprawy integrują. Wydaje się, że w szkole, po pandemicznej przerwie, odradza się idea klubu turystycznego, który nawet ma nieoficjalną nazwę, ale o tym już innym razem….