Już po raz trzeci wędrujemy z Zemborzyna do Tarłowa. Trasa praktycznie ta sama, ten sam zabytkowy cmentarz, mijany tuż za kościołem. No, może jest bardziej sucho pod nogami, chociaż po drodze spotykamy sporo kałuż dla stęsknionych błotnej kąpieli J Ognisko zapalone prawie w tym samym miejscu, co w roku ubiegłym. Czy kiełbaski smakują tak samo?
Pora na dalszą wędrówkę. Pogoda wyśmienita – słońce w pełnej gali i temperatura prawie niespotykana o tej porze roku. Czy to przypadek?
Może to aura sprawiła, że poddałem się rozmyślaniom. Czy młodzież wędrująca ze mną zdaje sobie sprawę, że to wyjątkowa chwila? W tym momencie może nie, ale za kilka lat ? Przecież biorą udział w Rajdzie Niepodległości, zorganizowanym dla upamiętnienia SETNEJ rocznicy odzyskania niepodległości przez państwo polskie. SETNEJ – tego się nie przeżywa codziennie i to się nie powtórzy dla nas.
Dobrze, że wędrują ze mną. Coraz trudniej namówić młodych ludzi na wędrówki piesze. Niektórzy z nich przebywają tą trasę po raz drugi, a nawet trzeci. Może nie ostatni?
Piaszczysta droga się kończy, za ścianą lasu wyłaniają się pola. Zostawiamy po lewej stronie wioskę Janów i w oddali dostrzegamy już wieże kościoła w Tarłowie.
Jest i nowy akcent. Zaglądamy na miejscowy cmentarz i znajdujemy tam pomnik poświęcony poległym legionistom polskim w bitwie o tzw. Redutę Tarłowską w dniach 30. VI – 2.VII. 1915 r. Warto było trochę pokluczyć między mogiłami, aby go znaleźć.
Zmęczenie daje znać o sobie, więc zarządzam krótki odpoczynek w centrum Tarłowa. Do celu naszej wędrówki nie jest już daleko. Jeszcze tylko półtora kilometra najmniej lubianego przeze mnie odcinka, wzdłuż ruchliwej trasy nr 79.
Dochodzimy do miejsca docelowego. Olbrzymi głaz , przytoczony tu z Okoła, ozdobiony został pamiątkową płytą. Napis wyjaśnia, że upamiętnia on pobyt w tej miejscowości Józefa Piłsudskiego. Oddanie honorów (wszak jesteśmy szkołą „ mundurową”), zapalenie zniczy i kilka kolorowych fotografii na pamiątkę. Młodzież zakłada elementy stroju w kolorach białych i czerwonych, ja wziąłem szalik z napisem „POLSKA”.
Piesza część rajdu się kończy (do Solca wracamy autokarem). Ciekawe kto z nas postawił ten ostatni, czterystutysięczny krok ?
Andrzej Kańkowski
nauczyciel historii i opiekun Koła Turystycznego
Ps.1.Powyższy tekst dotyczy III Rajdu Niepodległości, który odbył się w dniu 7. XI. 2018 r. jako jedna z form uczczenia setnej rocznicy odzyskania niepodległości przez państwo polskie. Wzięło w nim udział 25 uczniów ZSP w Solcu nad Wisłą z klas I – III. Licznie reprezentowane było Koło Turystyczne. Trasę rajdu ze względu na czas trwania uczestnicy przebyli pieszo i autokarem.
Ps.2. Nie wiem, dlaczego napisałem artykuł w tej formie. Po prostu.
Ps.3. Odnośnie tytułu, bo może kogoś to zainteresuje – czemu akurat taki? Wynika on z … obliczeń matematycznych. Trasa wędrówki pieszej wynosiła 10 km. Przy założeniu, że średnia długość kroku wynosiła 65 cm (normalnie wynosi więcej, ale w warunkach terenowych można taką wartość przyjąć) to każdy uczestnik rajdu wykonał 15.384, 6154 kroków. Mnożąc to przez 26 (liczba uczestników wraz z opiekunem) otrzymujemy 400.000 (RÓWNE, bez żadnych „dodatków” po przecinku) . Uznałem, że nie jest to przypadek…